Documente online.
Zona de administrare documente. Fisierele tale
Am uitat parola x Creaza cont nou
 HomeExploreaza
upload
Upload




LATA POWOJENNE

Poloneza


LATA POWOJENNE

ODBUDOWA GOSPODARKI

I PRZEOBRAŻENIA                           



WEWNĘTRZNE                        

Z OFICJALNYCH danych opublikowanych

przez władze radzieckie wynika, że w lata powojenne Ukraina wkroczyła z ogromnymi stratami, które szacowano na 285 mld rubli (wg cen z 1940 r.), a w czasie działań wojennych życie straciło 5,3 mln obywateli ukraińskich, z czego na frontach - 2,5 mln osób. Dane dotyczące ludności cywilnej są jednak wciąż trudne do zweryfikowania, bowiem obejmują nie tylko Ukraiń­ców i ludność żydowską, jaka została objęta niemiecką polityką masowej eksterminacji, lecz także Polaków zamieszkujących ziemie Ukrainy Zachod­niej oraz mieszkańców Ukrainy innych narodowości. Zniszczenia wojenne dotknęły łącznie ok. 700 miast oraz 28 tys. wsi i osiedli, a także przeszło 16 tys. zakładów przemysłowych, 33 tys. szkół i uczelni... Nic więc dziwnego, że odbudowa gospodarki jawiła się jako najważniejsze zadanie do wykonania. Musiano przełamać poważne trudności materiałowe, uporać się z wyszkole­niem nowych kadr, zadbać o zapewnienie minimum egzystencji milionom mieszkańców, z których niemal każdy stracił na wojnie kogoś bliskiego. Za­czynano jakby od nowa, raz jeszcze odtwarzając rodzinne, ojczyste gniazdo. Kłopoty wynikały jednak nie tylko ze zniszczeń wojennych, ale także z poli­tyki Moskwy, która traktowała republikę jako tradycyjny spichlerz imperium i domagała się zwiększonych dostaw produktów rolnych zapominając o tym, że ukraińska wieś utraciła najwięcej. Brakowało rąk do pracy, ziarna na za­siewy, bydła, maszyn, a nawet budynków gospodarczych. Dokonane rozsze­rzenie granic Ukrainy stworzyło nowe problemy społeczne i polityczne, bo­wiem wiązało się z założonym przesiedleniem ludności oraz postawiło wła­dzę sowiecką przed koniecznością zlikwidowania rozbudowanych struktur cywilnych i wojskowych podziemnych organizacji narodowych walczących o niepodległość ziem ukraińskich. Jeszcze nie zagoiły się rany zadane przed­wojennymi represjami stalinowskimi, gdy już pojawiły się nowe.

Mimo to okazało się, że przejście Ukrainy od działań wojennych do poko­jowego budownictwa wyzwoliło ludzkie ambicje i chęć pracy. Tempo odbu­dowy zniszczeń było zaskakująco szybkie. Już w 1950 r. osiągnięto przedwo­jenny poziom produkcji przemysłowej, a przecież jesienią 1945 r. wynosiła ona tylko 44% jej wartości. Znacznie gorzej wyglądała sytuacja w rolnictwie, gdzie plony były katastrofalnie niskie. Żywność wyprodukowana na kołchozo­wych i sowchozowych polach nie zaspokajała codziennych potrzeb ludności.


W latach 1946-1947 Ukraina została dotknięta klęską głodu. W pewnej mie­rze wynikła ona z przyczyn klimatycznych (susza), ale przede wszystkim z nało­żonego przez Moskwę na republikę zawyżonego i bezwzględnie egzekwowane­go planu dostaw produktów rolnych. Liczbę ofiar głodu ocenia się na 300-500 rys. osób, przy czym niekiedy dochodziło nawet do wypadków kanibalizmu.

Będący wówczas pierwszym sekretarzem KP(b)U Nikita Chruszczow pró­bował interweniować u Stalina, ale zakończyło się to usunięciem go z funk­cji, którąw 1947 r. na kilka miesięcy przejął Łazar Kaganowicz, lecz jeszcze w tym samym roku Chruszczow powrócił na poprzednio zajmowane stano­wisko. Mimo szczególnych okoliczności, w jakich na "rozliczeniowym" -XXII Zjeździe KPZR (1961) ówczesny I sekretarz KC KPU Mykoła Pidhor-ny ocenił ten okres, sądzić należy, że nie pomylił się w ocenie, gdy mówił, że Kaganowicz "otoczył się zgrają ludzi pozbawionych zasad i pochlebców... Jak prawdziwy sadysta - znajdował przyjemność w znęcaniu się nad aktywi­stami, nad inteligencją, deptał ich godność ludzką, groził więzieniem".

Kaganowicz nie był wyjątkiem. Od innych różniła go jedynie pozycja w hierarchii partyjnej. Totalitaryzm sowiecki uderzał we wszystko, co wią­zało się z możliwością pełnego indywidualnego rozwoju jednostki. Upo­wszechnienie wykształcenia i szeroki dostęp do dóbr kultury były, co para­doksalne, również podporządkowane temu celowi.

Pierwszy cios zadano Cerkwi greckokatolickiej kierowanej przez metro­politę Josyfa Slipyja, który objął to stanowisko w 1944 r. po śmierci Andrze­ja Szeptyckiego. Już 28 maja 1945 r. utworzono we Lwowie Centralną Gru­pę Inicjatywną dla Zjednoczenia Cerkwi Greckokatolickiej z Prawosławną, w skład której weszli przedstawiciele trzech eparchii: lwowskiej - ks. Haw-ryjił Kostelnyk, stanisławowskiej - ks. dziekan Anton Pelwećkyj oraz z dro-hobycko-samborskiej - wikariusz generalny - ks. Mychajło Melnyk. 18 czerw­ca 1945 r. grupa uzyskała zezwolenie władz ukraińskich na prowadzenie dzia­łalności, włączając się od tej chwili do akcji propagandowej skierowanej przeciw katolicyzmowi. Sam Kostelnyk wydał broszurę Apostoł Piotr i pa­pieże rzymscy, albo dogmatyczne podstawy papiestwa, tendencyjnie przed­stawiając wybrane fragmenty historii Kościoła. W lutym 1946 r. w czasie nabożeństwa celebrowanego w Kijowie przez Joanna, egzarchę Ukrainy oraz metropolitę kijowskiego i halickiego, odbyło się uroczyste przyjęcie człon­ków 13-osobowej delegacji (w jej składzie znajdowało się kierownictwo "gru­py inicjatywnej") do Cerkwi prawosławnej i udzielenie sakry biskupiej za­równo Pelwećkiemu, jak i Melnykowi. l marca 1946 r. zaaresztowano wszyst­kich biskupów grekokatolickich łącznie z metropolitą Slipyjem, a w dniach 8-10 marca 1946 r. w katedrze Św. Jura we Lwowie odbył się kadłubowy sobór unicki, na którym uchwalono odrzucenie postanowień unii brzeskiej 1596 r., oderwanie się od zwierzchnictwa Watykanu i powrót do "ojcowskiej świętej wiary prawosławnej". W soborze uczestniczyło 235 delegatów, w tym 216 duchownych z trzech diecezji. Wiadomo, że udało się wówczas zastra­szyć i zmusić do konwersji 986 księży unickich, ale że jednocześnie odmó-


wiło przyłączenia się do prawosławia 590 duchownych, z których aż 344 aresztowano.

Z jednej strony rozwijano szkolnictwo, tworzono studia wieczorowe i za­oczne, na których liczba studentów zrównała się z liczbą studentów studiów dziennych, z drugiej - zaostrzono cenzurę, a sporą część wielomilionowych zbiorów bibliotecznych pochodzących ze zrabowanych zbiorów niemieckich ukryto w tzw. specfondach, do których dostępu broniły surowe przepisy. Ko­mitet Centralny KP(b)U wydawał liczne uchwały dotyczące sfery duchowej, mające na celu likwidację "burżuazyjnego nacjonalizmu ukraińskiego". W 1946 r. takiej krytyce poddano czasopisma: satyryczne "Perec" (Pieprz) oraz "Witczyzna" (Ojczyzna), a także repertuar ukraińskich teatrów drama­tycznych i operowych. W roku następnym wzięto się za Instytut Historii Ukrainy AŃ USRR i Związek Literatów Ukrainy, a w 1948 r. - za kompozytorów. Nie oszczędzono najwybitniejszych twórców: reżysera Aleksandra Dowżenki i poety Maksyma Rylskiego. Wielu pisarzy po prostu wyrzucono z ZŁU. W ra­mach propagowanej przez Trofima Łysenkę walki z "burżuazyj na genetyką" z pracy w szkołach wyższych usunięto 84 profesorów, 23 docentów i 8 asy­stentów. Twórcy i uczeni zmuszeni zostali do wzięcia udziału w poniżającej akcji "walki z kosmopolityzmem" oraz "wielbieniem Zachodu". Wielką kam­panię skierowano przeciw operze Bohdan Chmielnicki Konstantyna Dańke-wycza z librettem Aleksandra Kornijczuka i jego żony Wandy Wasilewskiej. W efekcie libretto zostało "poprawione" przez autorów, ale i tak jeszcze pra­cownicy KC WKP(b) doszukali się w nim jedenastu "pomyłek".

O ile przemysł ciężki i przetwórczy odbudowano stosunkowo szybko, prze­mysł lekki z trudem zbliżał się do przedwojennych wskaźników. W 1950 r. poziom jego produkcji osiągnął zaledwie 80% stanu sprzed wybuchu wojny. Rolnictwo znajdowało się w jeszcze gorszej sytuacji, gdyż w tym samym roku zebrano zaledwie 60% przedwojennej ilości zbóż. Odbijało się to wy­raźnie na ukraińskiej codzienności. W sklepach brakowało podstawowych artykułów, a wiele z nich raziło prymitywnym wykonaniem, różniąc się po­ważnie od dobrych jakościowo, ale nielicznych i bardzo drogich produktów sprowadzanych z zagranicy. Wydawało się, że już bezpowrotnie minęły cza­sy, kiedy Ukraina była spichlerzem imperium.

Ukraina Zachodnia, której przyłączeniem do USRR w 1939 r. szczycono się przy każdej okazji, sprawiała kierownictwu partyjnemu wiele kłopotów. Ruch narodowy, poważnie rozbudowany w okresie międzywojennym, starał się wszelkimi sposobami, także zbrojnie, zahamować proces sowietyzacji i rusyfikacji ziem ukraińskich. Wieś tradycyjnie związana z prywatną włas­nością ziemi z trudem poddawała się narzuconej kolektywizacji. Ogłaszane co pewien czas zaciągi do partii nie przynosiły początkowo spodziewanego rezultatu, bowiem wstępujący do niej Ukraińcy starali się zazwyczaj zachować odrębność narodową i niejednokrotnie tworzyli swoiste enklawy inteligenc­kie, nie chcące poddać się całkowicie nakazom nadchodzącym z Moskwy. Jednak liczne kolejne "czystki" i aresztowania szybko zmieniły sytuację. W la-


tach 1946-1949 zesłano na Syberię ok. pół miliona mieszkańców Ukrainy Zachodniej. UPA podejmująca działania zbrojne i dokonująca zamachów na życie współpracowników nowej władzy (m.in. na ks. Kostelnyka oraz dzien­nikarza i pisarza Jarosława Hałana) została stosunkowo szybko rozbita przez oddziały wojskowe i służbę bezpieczeństwa nie tylko w bitwach i utarczkach, lecz również wskutek przeniknięcia w jej szeregi znacznej liczby prowoka­torów. W 1949 r. nielicznym członkom organizacji udało się przedrzeć przez Czechosłowację do Niemiec Zachodnich. Śmierć Romana Szuchewycza w 1950 r. stanowiła końcowy akcent toczącej się walki.

Rzecz jasna, z drugiej strony nie brakowało różnego rodzaju pokazowych akcji podejmowanych przez władze partyjne i administracyjne, które chciały w ten sposób przekonać społeczeństwo, że starają się otoczyć opieką kulturę i tradycje narodowe oraz nie zapominając mieszkających na Ukrainie mniej­szościach. W 1946 r. wznowiła działalność Państwowa Kapela Bandurzystów USRR i otwarto filharmonię w Użhorodzie; Polsce przekazano Panoramę Racławicką oraz część zbiorów rękopiśmiennych Ossolineum, większość jed­nak pozostawiając we Lwowie. W rzeczywistości na życiu naukowym i kul­turalnym ciążyły kolejne uchwały organów partyjnych, ingerencje urzędni­ków państwowych, a także lansowane przez członka Biura Politycznego i se­kretarza KC WKP(b) Andrzeja Żdanowa (zmarł 31 sierpnia 1948 r.) wzorce realizmu socjalistycznego. Ten kierunek twórczości był nie tylko popierany przez kierownictwo partyjne, ale praktycznie stanowił jedyną dopuszczalną formę uprawiania twórczości.

PO ŚMIERCI STALINA

Przełomowymi wydarzeniami w dziejach Ukrainy, podobnie jak całego ZSRR, stały się: śmierć Józefa Stalina (5 marca 1953) oraz XX Zjazd KPZR (14-25 lutego 1956), a zwłaszcza wygłoszony na nim referat O kulcie jed­nostki i jego następstwach autorstwa ówczesnego I sekretarza KC KPZR Ni-kity Chruszczowa, poprzednio I sekretarza KC KP(b)U (1938-1949) i pre­miera USRR (1947-1949).

Rozpoczęty w drugiej połowie lat pięćdziesiątych proces destalinizacji, chociaż nie zawsze konsekwentny i nie zawsze dostatecznie radykalny, czę­ściej zaś powierzchowny oraz napotykający znaczny opór konserwatywnego aparatu partyjnego i państwowego, doprowadził przecież do radykalnej zmia­ny nastrojów społecznych. Wielu więźniów politycznych powróciło do do­mów z obozów pracy przymusowej i miejsc zesłania, jeszcze więcej zostało zrehabilitowanych, niestety, już tylko pośmiertnie. Zaczęto otwarcie mówić o systemie represji stalinowskich. Dyskutowano o przyszłości USRR, zasta­nawiając się, jak szerzej spożytkować tradycje narodowe.

"Odwilży" w polityce i kulturze towarzyszyły wyraźne oznaki poprawy w sferze gospodarczej. Sprzyjały temu zwłaszcza kolejne urodzajne lata, ja-


kie złagodziły dotychczasowe kłopoty na rynku żywnościowym. Zaczęto nawet mówić o możliwości wprowadzenia bezpłatnych dostaw pieczywa, a także - bezpłatnej komunikacji miejskiej. Wciąż jednak brakowało wyro­bów przemysłu lekkiego: dobrej jakości odzieży i obuwia. Jedynie pończo­chy ze sztucznego włókna-kaprony oraz zegarki i aparaty fotograficzne nie tylko znajdowały się w wystarczającej ilości na rynku, ale również stały się towarem poszukiwanym przez przyjeżdżających służbowo i w "pociągach przyjaźni" przybyszów z krajów demokracji ludowej. Pojawiły się nowe okre­ślenia charakteryzujące tę szczególną sytuację: "produkt deficytowy", czyli taki, który rzadko bywa w normalnej sprzedaży lub "zdobywanie" rzeczy zamiast ich kupowania. Wyżsi urzędnicy administracji państwowej oraz człon­kowie Rady Najwyższej Republiki i ZSRR, a także pracownicy aparatu par­tyjnego nie odczuwali żadnych tego typu braków, bowiem do ich dyspozycji stała sieć sklepów specjalnych, do których nie miał dostępu zwykły obywa­tel. Częściowo z podobnych przywilejów korzystali inwalidzi wojenni oraz weterani II wojny światowej odznaczeni tytułami Bohaterów ZSRR i ordera­mi Wielkiej Wojny Narodowej wszystkich stopni. Tego rodzaju przywileje były - prawdę powiedziawszy - niewielkie, ale wystarczały, by kupić za nie poparcie co najmniej kilkuset tysięcy ludzi oraz członków ich rodzin.

Objęcie przez Chruszczowa kierownictwa Komunistycznej Partii Związ­ku Radzieckiego spowodowało poważny wzrost znaczenia Ukrainy. Miejsce I sekretarza Komunistycznej Partii Ukrainy Rosjanina Leonida Mielnikowa zajął w 1953 r. Ukrainiec Ołeksy Kyryczenko. Nowy kierunek polityki we­wnętrznej spowodował wzrost liczby członków partii z 770 tys. w 1952 do 1,3 mln w 1959 r. Czterech Ukraińców weszło w skład jedenastoosobowego Biura Politycznego KC KPZR.

Sporo zyskała Ukraina w związku z przeprowadzanymi w 1954 r. uroczy­stymi obchodami 300-lecia rady perejasławskiej, kiedy Chmielnicki wraz z Ko-zaczyzną poddał się Rosji, a którą to rocznicę świętowano jako 300-lecie "zjed­noczenia ("wozzjednannia") Ukrainy z Rosją". Co prawda ukazało się wów­czas wiele bezwartościowych publikacji okolicznościowych, ale także - ważne wydawnictwa źródłowe, m.in.: Dokumenty Bohdana Chmielnickiego, Doku­menty wojny wyzwoleńczej narodu ukraińskiego 1648-1654 oraz trzytomowe Zjednoczenie Ukrainy z Rosją. Dokumenty i materiały. Jednak z pewnością najważniejszym akcentem obchodów był gest władz Federacji Rosyjskiej, któ­ra uroczyście ofiarowała Ukrainie Krym. Prawie nie było już na nim jego rdzen­nych mieszkańców - Tatarów, deportowanych pod koniec II wojny światowej na rozkaz Stalina pod zarzutem kolaboracji z Niemcami; natomiast Rosjan mieszkało tam trzykrotnie więcej niż Ukraińców. Z prezentem tym Ukraina miała i ma nadal więcej kłopotów niż korzyści, i to zarówno ze względu na powracanie Tatarów na ziemie ojczyste oraz ich uzasadnione żądania rewindy­kacji utraconego mienia (do pierwszych prób tego rodzaju doszło już w 1956 r.), jak i późniejsze zamiary ogłoszenia autonomii lub nawet niepodległości Kry­mu, czy też spory z Rosją o port wojenny w Sewastopolu.


Także w połowie lat pięćdziesiątych pojawiły się żądania rozszerzenia moż­liwości pisarzy, malarzy i filmowców, skrępowanych dotychczas ogranicze­niami narzuconymi przez wszechwładnie panujący realizm socjalistyczny. Na republikańskich zjazdach związków twórczych protestowano przeciw ru­syfikacji szkolnictwa, postulowano wprowadzenie ukraińskiego języka urzę­dowego do wszystkich instytucji działających na Ukrainie oraz przywróce­nia prawa swobodnego rozwoju ukraińskiej mniejszości narodowej zamiesz­kałej w innych republikach radzieckich. Pojawili się wybitni młodzi twórcy, których później nazwano "pokoleniem lat sześćdziesiątych" (szestidiesatni-ki), m.in. Wasyl Symonenko, Iwan Dracz, Witalij Korotycz, Iwan Dziuba, Iwan Switłycznyj, a później Wasyl Stus i Mychajło Osadczy.

Od 1957 r. zaczął ukazywać się "Ukrajinśkyj istorycznyj żurnał", który w następnych latach przeżywał swoje załamania i wzloty, dzieląc los całego czasopiśmiennictwa w zakresie nauk humanistycznych i społecznych.

Nowa ukrainizacja nie oznaczała jednak równoczesnej rewizji poglądów na działania narodowców z OUN i UPA lub zmianę stosunku do ukraińskich działaczy emigracyjnych. 9 listopada 1956 r. ukazał się dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR O zakazie powrotu do zachodnich obwodów ZSRR byłych watażków(\} oraz aktywnych uczestników ukraińskiego podziemia narodowego, którzy zostali skazani i odbyli karę. Półtora roku później, w lipcu 1958 r., wyrzucono mnichów z Ławry Peczerskiej w Kijowie i podjęto za­biegi (nb. bezskuteczne) o przekształcenie monasteru w ośrodek propagan­dy antyreligijnej. W czerwcu 1959 r. w Krzemieńcu doszło do kierowanej przez arcybiskupa podolskiego i tarnopolskiego Palladiusza demonstracji wiernych przeciw zamknięciu klasztoru żeńskiego w tym mieście. Z kolei 15 października 1959 r., w Monachium agent KGB B. Staszynski zabił Ste-pana Banderę, ówczesnego przywódcę OUN.

Największe nasilenie demonstracji narodowych - które przeradzały się niekiedy w publiczne wiece i pochody, wywołując represje nie tylko wobec ich organizatorów, lecz również wobec uczestników - wystąpiło w latach 1963-1972, gdy I sekretarzem KC KPU był Piotr Szelest, zwolennik szyb­kiego liczebnego wzrostu partii, a zwłaszcza zwiększenia procentowego udzia­łu Ukraińców wśród członków KPU. Syn ukraińskiego chłopa spod Charko­wa, metalurg z wykształcenia, stanął w obronie nadmiernie jego zdaniem eks­ploatowanych bogactw naturalnych Ukrainy. Podjął też próbę, zresztą nieudaną, wprowadzenia ukraińskiego jako obowiązkowego języka wykła­dowego we wszystkich szkołach wyższych na terenie USRR. Ośmielony tymi poczynaniami ruch narodowy, znajdujący się dotychczas w podziemiu, po­czął przejawiać coraz żywszą działalność, a nawet próbował wyjść z konspi­racji, co jednak spotkało się z natychmiastowym i stanowczym przeciwdzia­łaniem władz bezpieczeństwa i spowodowało (sierpień-wrzesień 1965) aresz­towanie wielu jego aktywistów.

W obronie reprezentowanych przez nich poglądów, a także przeciw lan­sowanemu przez czynniki oficjalne antysemityzmowi stanął Iwan Dziuba


występując po raz pierwszy w obronie prześladowanych w kijowskim kinie "Ukraina" na premierze filmu S. Paradżanowa Cienie zapomnianych przod­ków (4 września 1965). Dołączył do niego Wasyl Stus. Dziuba uczestniczył również w demonstracji zorganizowanej w Babim Jarze, podpisywał petycje adresowane do władz oraz skierował do P. Szelesta memorandum zatytuło­wane Internacjonalizm czy rusyfikacja? (1965). Zwracał w nim uwagę na wypaczanie zasad leninowskiej polityki narodowej i na rusyfikatorskie poczy­nania władz centralnych przypominające kolonialną politykę Rosji carskiej, prowadzone zaś pod pretekstem propagowania haseł internacjonalistycznych. Memorandum Dziuby szybko stało się głośne na Ukrainie, a gdy trzy lata później zostało opublikowane na Zachodzie, uznano je tam za jedno z głów­nych źródeł informacji o sytuacji politycznej w USRR. Dziuba poddany zo­stał represjom: zakazano wydawania jego prac, a w 1972 r. aresztowano go i wydalono ze Związku Pisarzy Ukraińskich. Na wolności znalazł się wpraw­dzie już w roku następnym, ale musiał zapłacić za to wysoką cenę: wyrzec się publicznie swoich poglądów. Uczynił to najpierw w samokrytyce odcinają­cej się od opowiadających się za nim twórców zachodnioeuropejskich, którą potwierdził opublikowaną w 1978 r. książką Ściany kryształu (Hrani krystala).

Mimo tego i podobnych wypadków stanowisko zajmowane przez Szele­sta rodziło nadzieje inteligencji na powtórzenie się procesu ukrainizacji, tym razem w nowych warunkach. Istniały ku temu pewne podstawy. Jesienią 1965 r. Rada Ministrów USRR uchwaliła wystawienie w miejscach związa­nych z historią Kozaczyzny ok. 100 upamiętniających ją obelisków, a także w niektórych miastach - pomników przywódców kozackich i hajdamackich. M.in. we Lwowie miano postawić pomniki Iwana Pidkowy oraz Maksyma Żeleźniaka. W Kijowie powstało Ukraińskie Towarzystwo Ochrony Zabyt­ków Historii i Kultury. W 1966 r. Szelest występując na V Kongresie Związ­ku Pisarzy Ukraińskich wsparł zabiegi mające na celu odrodzenie języka na­rodowego. W 1970 r. wydał książkę pt. Nasza Ukraino radziecka (Ukrajino nasza radianśka), w której opiewał USRR jako potężne państwo radzieckie, sławił jego kozacką przeszłość i wypowiadał się przeciw nadmiernemu wy­chwalaniu roli odegranej w jej dziejach przez Rosjan. Nic dziwnego, że w Mo­skwie książkę Szelesta poddano surowej krytyce, a w maju 1972 r. jej autor został odsunięty od funkcji na Ukrainie i mianowany jednym z wielu pod­ówczas wicepremierów radzieckiego rządu federalnego. Wkrótce przeszedł na emeryturę. Jego miejsce - stanowisko I sekretarza KC KPU - zajął Woło-dymyr Szczerbyćkyj.

Niewyjaśnionym do końca tragicznym epizodem tych lat stało się podpa­lenie wiosną 1964 r. Publicznej Biblioteki Akademii Nauk USRR w Kijowie dokonane przez jej pracownika W. Pohrużalskiego. Spłonęło wówczas blisko 600 tysięcy jednostek bibliotecznych, niekiedy unikatowej wartości. Sprawca, prawdopodobnie niezrównoważony psychicznie, został ujęty i skazany na 10 lat więzienia. Również w latach sześćdziesiątych w jednej z gazet wy­chodzących w Kijowie ukazał się akrostych, rzekomo autorstwa ukraińskiego


emigranta, o wyraźnie nacjonalistycznym charakterze. I w jednym, i w dru­gim wypadku nie da się wykluczyć prowokacji.

Nad Ukrainą zaciążyła postać ówczesnego (1964-1982) sekretarza gene­ralnego KPZR Leonida Breżniewa. Politykę prowadzoną przezeń w Związ­ku Radzieckim nazwano później "okresem zastoju". W mniejszym stopniu dotyczyło to gospodarki, chociaż nic się praktycznie nie zmieniło w sposo­bie jej kierowania, w znacznie większym - świata myśli twórczej i idei. To, co nowe, i to, co żywe, jawiło się teraz w nurcie dalekim od oficjalnego, wywołując sprzeciw zbiurokratyzowanej władzy. Wydarzenia rozgrywające się na Ukrainie były w pewnej mierze odbiciem tego, co działo się w Mo­skwie i Leningradzie z tym jednak, że poważną rolę odgrywał w nich czyn­nik narodowy wyrażający się co najmniej chęcią ograniczenia kurateli mo­skiewskiej. Represje dotknęły nawet wybitnych historyków. Usuwano ich z zajmowanych stanowisk i uniemożliwiano publikowanie prac (np. Woło-dymyrowi Hołobućkiemu, Fedorowi Szewczence i Oldze Apanowycz). W la­tach 1965-1967 przez Moskwę przeszła fala aresztowań, w lutym 1966 r. na kilka lat obozu pracy o zaostrzonym reżimie skazano pisarzy i publicystów Andrieja Siniawskiego i Julija Daniela -jak podano w uzasadnieniu wyroku - "za wystąpienia antyradzieckie". Potem nastąpiły kolejne procesy.

Wiosną 1968 r. 139 ukraińskich literatów, artystów, filmowców, kompozy­torów, uczonych, lekarzy, robotników oraz studentów zwróciło się z listem w obronie aresztowanych intelektualistów do sekretarza generalnego KC KPZR L. Breżniewa, premiera ZSRR A. Kosygina i przewodniczącego Rady Najwyższej ZSRR M. Pidhornego. Protestowali przeciw naruszaniu zasad obowiązującej w ZSRR konstytucji oraz nietolerancji i dławieniu krytyki; zwracali uwagę na pojawiające się na Ukrainie symptomy nawrotu stalinizmu.

Głośny stał się również list otwarty anonimowego autora ukrywającego się pod pseudonimem A. Kowala skierowany w maju 1969 r. do członków Rady Najwyższej USRR w sprawie konieczności uchwalenia nowej konstytu­cji mocno akcentującej samodzielność Ukrainy wewnątrz państwa radziec­kiego. Postulował pełne usamodzielnienie republikańskich ministerstw oświaty, kultury i spraw wewnętrznych oraz utworzenie odrębnego ukraińskiego resor­tu obrony. Uważał również za niezbędne przeprowadzenie gruntownych zmian w ordynacji wyborczej tak, aby wybory stały się rzeczywiście wolne i demokra­tyczne. Zaproponował wreszcie wprowadzenie konstytucyjnej gwarancji dla chłopów do występowania z kołchozów oraz postulował zniesienie cenzury, pełną wolność słowa i powszechną pełną amnestię dla więźniów politycznych.

W 1976 r. powstała w Kijowie Ukraińska Grupa Helsińska kierowana po­czątkowo przez poetę i pisarza Mikołaja Rudenkę. Jej sekretarzem została Oksana Meszko (kierowniczka Grupy od marca 1979 r, po aresztowaniu Berdnyka), a członkami: Ołeś Berdnyk (kierownik Grupy od lutego 1977 r., po aresztowaniu Rudenki), Petro Hryhorenko, Iwan Kandyba, Łewko Łukia-nenko, Myrosław Matusewycz, Mykoła Marynowycz, Nina Strokatowa i Oleksa Tychyj. Później liczba członków zwiększyła się do 41 osób i współ-


pracowało z nią wielu intelektualistów ukraińskich, m.in. Leonid Pluszcz oraz Walentyn Moroz. Grupa domagała się pełnego poszanowania praw obywa­telskich, zwłaszcza wolności słowa, zgodnie z deklaracją Konferencji Bez­pieczeństwa i Współpracy Europejskiej przyjętą w Helsinkach w 1975 r.

Wydawać się mogło, że tylko niewielu zdobywało się na odwagę, by za­protestować przeciw łamaniu praw człowieka na Ukrainie, coraz większemu podporządkowywaniu jej Rosji i coraz powszechniejszej rusyfikacji. Było ich jednak coraz więcej; rekrutowali się z różnych grup inteligenckich: twór­ców, artystów, uczonych - a więc ludzi stanowiących elitę-duchowych przy­wódców narodu. Pracy nie zaprzestawali ani na chwilę stając się pewnym, wciąż niewielkim, lecz trwałym elementem codzienności ukraińskiej. Nie lękali się wyrzucenia z pracy, aresztowania, pokazowych procesów sądowych i wysokich zazwyczaj wyroków skazujących ich na wieloletnie osadzenie w obozie, więzieniu lub w zakładzie psychiatrycznym, a nawet na przymu­sowe wydalenie z kraju z jednoczesnym pozbawieniem obywatelstwa i pra­wa powrotu do ojczyzny. Znaczna liczba owych "więźniów sumienia" zgi­nęła z głodu, chorób i przepracowania, nie odzyskawszy już nigdy wolności (m.in. O. Tychyj, W. Marczenko i W. Stus).

W tym samym nurcie mieścili się obrońcy swobód religijnych, wśród któ­rych wyróżniała się grupa grekokatolików dążących do przywrócenia praw ich Kościołowi. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych potajemne nabożeństwa odprawiało na Ukrainie Zachodniej już przeszło 300 księży tego wyznania. W prawosławiu występowano z kolei przeciw współpracy du­chowieństwa z reżimem oraz wykorzystywaniu religii do świeckich potrzeb, a nawet do inwigilowania wiernych. Szczególnie na wschodzie Ukrainy zak­tywizowały się także inne wyznania: baptyści, adwentyści oraz Świadkowie Jehowy. Ponieważ ich wyznawcy nie chcieli poddawać się obowiązującej rejestracji, także na nich spadły represje: areszty, więzienia i obozy pracy.

Właśnie oni, ukraińscy "dysydenci" i obrońcy praw człowieka, stworzyli mocny fundament późniejszych przemian w państwie.

Tymczasem jednak Ukraina przeżywała coraz trudniejsze chwile mimo tego, że stale zwiększała się produkcja przemysłowa, podobnie jak wiele wskaźników oznaczających wzrost gospodarczy. Powiększał się również udział Ukrainy w ogólnoradzieckiej produkcji rudy żelaza, stali czy węgla. Co więcej, próbowano nawet zreformować przynajmniej kilka gałęzi pro­dukcji, przechodząc od narzucanych centralnie planów wytwórczości do bez­pośrednich zamówień instytucji zajmujących się zbytem. Starano się także wprowadzić różne sposoby zainteresowania załóg ich pracą. Były to jednak poczynania bardzo ograniczone, zakładające -jak poprzednio - przeważają­cy wpływ administracji resortowej na wielkość i strukturę produkcji. Szcze­gólnie rzucało się to w oczy w przemyśle lekkim, który nie zabezpieczał na­wet podstawowych potrzeb ludności, był w znacznej mierze wyeksploato­wany technicznie i produkował towary oparte na przestarzałej technologii. Za rozbudową miast nie nadążała ani komunikacja miejska, ani sieć sklepów


i punktów usługowych, ani też odpowiednie uzbrojenie terenu w kanalizację i wodociągi. Rolnictwo nie wyglądało lepiej, chociaż np. pod względem wy­sokości plonów uzyskiwało znacznie lepsze wyniki niż rosyjskie. Nawet próby zliberalizowania polityki wobec tzw. gospodarstw przyzagrodowych ozna­czały wydawanie nowych zarządzeń ingerujących w najdrobniejsze szcze­góły. Tak np. w listopadzie 1964 r. określono normy ilości zwierząt gospo­darskich hodowanych przez ludzi nie będących kołchoźnikami. Wynosiły one jedną krowę z cielęciem, jedną świnię z prosiętami lub dwie świnie "dla odhodowania", łącznie pięć kóz i owiec, dwadzieścia uli z rojami i taką samą liczbę królików i drobiu. Nieco więcej można było posiadać w obwodach: lwowskim, czerniowieckim, zakarpackim oraz iwano-frankowskim. Osiąga­ne w tym samym czasie coraz wyższe wskaźniki produkcji globalnej nie mogły ukryć ani marnej organizacji pracy, ani - zwłaszcza - niskiej towarowości gospodarki rolnej. Zaopatrzenie ludności w żywność pogarszało się z każ­dym rokiem, spadała także wartość płacy realnej, co nie pozostawało bez wpływu na nastroje społeczne.

Po usunięciu Szelesta ze stanowiska I sekretarza KC KPU nasiliły się na Ukrainie procesy rusyfikacyjne. Było to m.in. związane z lansowaniem tezy o powstawaniu w ZSRR narodu "radzieckiego", a w konsekwencji - uzna­niu języka rosyjskiego za jeden z czynników integrujących społeczeństwo. W 1980 r. liczba czasopism ukraińskojęzycznych wychodzących na Ukrainie wynosiła zaledwie 19% (w stosunku do wszystkich tytułów), a książek - tyl­ko 24% (w 1979 r. było ich 39%). Stacje telewizyjne nadające po ukraińsku, łącznie z centralną w Kijowie, miały programy znacznie mniej ciekawe od transmitowanych do republiki centralnych programów rosyjskich. Podobnie rzecz się miała z programami radiowymi oraz czasopismami ilustrowanymi, z których żadne nie osiągnęło ani poziomu, ani popularności wychodzących w Rosji: "Ogonka", "Smieny" lub "Niedieli". Także czołowe pismo ukraińskich historyków "Ukrajinśkyj istorycznyj żurnał" właśnie wówczas poważnie ob­niżyło poziom, stając się jednym z głównych narzędzi tzw. frontu ideolo­gicznego. Pełne niedomówień i fałszów okazały się również: czterotomowa Radianśka encykłopedija istoriji Ukrajiny (1969-1972) oraz ośmiotomowa Istorija Ukrajinskoji RSR (1977-1979), chociaż - zwłaszcza ta ostatnia -była znacznie lepsza od poprzednich syntez stanowiących, podobnie jak ta, efekt zbiorowej pracy najwybitniejszych historyków Ukrainy.



Document Info


Accesari: 1478
Apreciat: hand-up

Comenteaza documentul:

Nu esti inregistrat
Trebuie sa fii utilizator inregistrat pentru a putea comenta


Creaza cont nou

A fost util?

Daca documentul a fost util si crezi ca merita
sa adaugi un link catre el la tine in site


in pagina web a site-ului tau.




eCoduri.com - coduri postale, contabile, CAEN sau bancare

Politica de confidentialitate | Termenii si conditii de utilizare




Copyright © Contact (SCRIGROUP Int. 2024 )